'
Rozkładam płótno, biorę
pędzle, farby i maluję
i Bogu za ten dar dziękuję.
Po domu rozchodzi się
zapach farby olejnej
niepowtarzalny, inny,
a na płótnie powstaje
obraz jak z bajki, chociaż
ciepły i kolorowy to
wcale nie dziecinny.
Jest jezioro o szmaragdowym
kolorze i nawet tak się
nazywa, wokół drzewa;
w jesiennych barwach,
a zza krzakami ze strachu
mały zwierz się ukrywa.
Grupa młodzieży na mostek
wkracza i głośno się
zachowuje, jakiś śmiałek,
próbuje wskoczyć, lecz odrobina
rozsądku, otwiera mu oczy-
-rezygnuje i za życie ocalone
stwórcy, dziękuje.
W oddali w jeziorze pies
spokojnie pływa, na wołanie
swego pana wcale się nie
odzywa.
Tak kończę ten spacer
po płótnie, malując
na niebie, wielkie słońce,
żebyś popatrzał człowieku
na dzieło artysty, chociaż
nie wielkiego, to zawsze
skromnego.
Szczecin, 16.08.2004.